Inflacja niszczy nasze pieniądze. Czy to dobry czas, aby oszczędzać?

ważna wiadomość

Redaktor naczelny Karol Jaszewski

0 udostępnij na FB

Nie wiem, czy pani słyszała, ale podobno do wakacji inflacja ma wynosić 20%? Takie zdanie powtarzane ze zgrozą słychać w niejednej kolejce do kasy i na targowiskach. To fakt, mamy do czynienia z sytuacją, która jest bezprecedensowa i zapisze się w historii, a obecni czterdziestolatkowie jeszcze nigdy w życiu nie widzieli, aby pieniądze traciły na wartości w takim tempie.

Czy w takiej sytuacji jest w ogóle jakikolwiek sens w oszczędzaniu?

To normalny dylemat

Spadek wartości pieniądza budzi w ludziach sprzeczne emocje. Ci, którzy nie mają żadnych oszczędności, myślą, że dobrze zrobili, bo tylko by stracili. Z kolei tacy, którzy ścibolili kilka groszy, martwią się, jak uchronić swoje pieniądze. Jedni nerwowo szukają atrakcyjnych opcji inwestycyjnych, a inni myślą, co kupić, aby uchronić gotówkę. Sprzedają się samochody, sprzęt, elektronika, bo przecież wszystko i tak za moment podrożeje.

Tak, to czas na oszczędzanie

Nie jest łatwo odkładać, gdy pieniądze tracą i w dodatku coraz trudniej spiąć domowy budżet. Tylko to konieczność, bo bez zabezpieczenia pieniędzy przynajmniej na drobniejsze wypadki i przypadki, które zawsze zdarzają się w życiu, a najlepiej zdecydowanie większej kwoty na poduszce bezpieczeństwa jesteśmy zagrożeni. Wystarczy, że przydarzy się drobiazg: pralka, którą trzeba wymienić, stłuczka i konieczność pokrycia kosztów naprawy auta, a my znajdziemy się w wielkich tarapatach. Po prostu będziemy musieli sięgnąć po pożyczkę, a to w tej chwili bardzo, bardzo drogie rozwiązanie.

Jak oszczędzać?

Wiadomo, nie jest to w tej chwili proste, bo sytuacja jest wyjątkowo niestabilna. Ten brak wiedzy o przyszłości sprawia, że trudno nam zaplanować domowe wydatki, rachunki zmieniają się z miesiąca na miesiąc, nawet koszty dojazdu do pracy ulegają zmianie. Tylko ta niestabilność powinna nas dodatkowo mobilizować. W końcu trzeba utrzymać ten statek na wzburzonej fali, a oszczędności bardzo pomagają w pokonywaniu codziennych przeciwności. Trzeba konsekwentnie działać: ustawić stały, comiesięczny przelew z naszego rachunku na konto oszczędnościowe i co miesiąc wpłacać pieniądze, zaraz po otrzymaniu wynagrodzenie. To taki kolejny rachunek do opłacenia, na który musimy wygospodarować środki. Tylko nigdy nie czekajmy z nim do końca miesiąca, bo to z pewnością się nie uda. Po drodze znajdzie się dziesiątki innych wydatków i na oszczędzanie na pewno zabraknie. Ciekawą alternatywą wydaje się również lokata terminowa, tym bardziej że w końcu możemy liczyć na wyższe ii bardziej atrakcyjne oprocentowanie dla powierzonych środków.

Nie stać mnie

Nie ma takiej osoby, której nie stać na oszczędzanie. Wręcz przeciwnie, im mniej zarabiamy, tym lepiej powinniśmy być przygotowani na niespodziewane wydatki. Zanim się zabierzemy za planowanie oszczędzania, dobrze przejrzyjmy nasze wydatki i postarajmy się poszukać oszczędności już na etapie kosztów stałych, bo kryzys to dobry moment, by zrezygnować z niektórych abonamentów czy subskrypcji. Warto też przemyśleć refinansowanie kredytu hipotecznego, a nawet obniżenie raty. To wydłuży okres spłaty i podniesie koszty pożyczki, ale da budżetowi domowemu trochę „oddechu”.

Wreszcie, musisz mieć cel

Oszczędzanie byle oszczędzać nie tylko jest głupie, ale też nieskuteczne. Trzeba mieć dobrze określony cel, wiedzieć, na co chcemy oszczędzać, jaka kwota nam potrzebna i kiedy chcemy ja zdobyć. Ze względów strategicznych pierwszy powinien być fundusz awaryjny, który przyda się w razie niespodziewanych, a koniecznych wydatków. Dalej, poduszka bezpieczeństwa finansowego, która pokryje koszty naszego utrzymania przez pół roku, w razie gdybyśmy stracili pracę. Dopiero potem przychodzi kolejny cel: działka, domek letni czy egzotyczny wyjazd. Ważne, aby cel był mierzalny i realny, bo inaczej szybko się zniechęcimy.

Czytaj również

?>